Gdy pewnego dnia nad Neapolem rozlega się tajemniczy głos ogłaszający, że o 18 odbędzie się Sąd ostateczny, nikt się tym nie przejmuje. Jednak gdy z czasem ostrzeżenia powtarzają się, ludzie są zmuszani do zastanowienia się nad własnym życiem.
W życiu bym się nie spodziewał tak lekkiego filmu w neorealizmie. Niby to wszystko ciężkie, poważne, podszyte grubo nicią religii i polityki - ale jednocześnie jakie fajne!
Jest tu kilka wątków przeplatających się w iście Altmanowski sposób: m.in. kobieta oddająca jedno z 6 swoich dzieci do "przechowania"...
Społeczno-obyczajowo-komediowe memento mori, ale tak lekkie, że aż niewciągające i niezbyt interesujące. Zupełnej tragedii nie ma, bo jest trochę do wzruszenia i trochę do śmiechu, ale nieszczęścia dopełnia ostatnie pół godziny, gdy wydaje się, że ekipa dostała duży przydział taśmy z obowiązkiem wypełnienia jej w...