Lubię filmy biograficzne, a ten także się udał. Historia kobiety gotowej zrobic wszystko dla kariery. W pamięć zapada ostatnia scena... Warto!
Mnie też się podobało, szkoda tylko, że skupiono się na jej życiu seksualnym i chorych relacjach rodzinno-przyjacielskich. A gdzie filmy, wielkie role, piosenki? Jakby ktoś nie znał, mógły sobie pomyśleć, że udało jej się tak sobie w tym zawodzie, bo na pierwszy plan wysuwa się jakaś dyssocjalna osobowość. Tak jak w filmie o Riedlu pierwsze skrzypce grały prochy. :/