Pokazanie Wietnamu w tym filmie to istny kabaret. Facet lata z shotgunem po dżungli brawo.
Wraca do USA a jego żona jest panienką jakiegoś durnego alfonsa.
Bohater wojny pracuje w mięsnym a jak go z niego wylali to postanawia zorganizować napad. Historia totalnego nieudacznika. Ten film to naprawdę dramat he he. Ale przyjemnie się to nawet ogląda.
Rozumiem, choć nie wydaje mi się by czas coś zmieniał w odbiorze tego filmu. On po prostu do kogoś trafia, albo nie.
Nie rozumiem zachwytu nad tym filmem. Jak zwykle Murzyni uważają, ze wszystko im się należy - taki cytat nawet padł w filmie "czarnym się należy" .Mają pretensje, że byli na wojnie białych? Ale tak samo jak biali żyją w Ameryce, są obywatelami tego państwa to są wcielani do armii,a więc w czym jest problem?Czy Murzyni są z innej gliny ? Jak się bawić za zasiłki, korzystać z socjalu to mogą bo im się należ ale jak walczyć to już nie ( nie poruszam tu słuszności wojny w Wietnamie) Jak dla mnie film pokazał jakimi ludźmi są Murzyni...Banda nierobów, którzy liczą na łatwa kasę najlepiej z jakiegoś szemranego interesu bo przecież uczciwa praca nie popłaca. A jak już zdobędą kasę to najlepiej się dobrze zabawić.
Dalas 8/10 - Bohemian Rhapsody, to i nie rizumiesz zachwytu nad porzadnym mocnym kinem
:)
Boszeee ty wez to obejrz sobie, jak juz zaznajomisz sie z zyciem i realiami lat 60/70 w USA, bo to troche obciach pisac taki szajs.