jak ktoś nie ma pojęcia o autyzmie to robi takie bajeczki jak ta
przykre to jak taki poważny temat spłyca się w tak żałosny sposób...
szczerze odradzam
To raczej ty nie masz pojęcia o tej chorobie. Radzę poczytać: https://pl.wikipedia.org/wiki/Spektrum_zaburzeń_autystycznych
Autyzm to nie choroba . Nie ma dwóch takich samych autystow . Nie każdy autysta jest opóźniony umysłowo albo obdarzony jakaś super umiejętnością . Znasz jakiegoś autyste tzn ze wiesz coś o autyzmie swojego znajomego a nie o autyzmie wszystkich autystow .
pracuję z autystykami i fakt każdy jest na swój sposób inny, ale każdego z nich świat przerasta, mówiąc najoględniej
to co zobaczyłem w filmie zupełnie mnie nie przekonało, bowiem dalekie było od moich doświadczeń...
Hmm a nie jest tak, że autyści mają różny stopień funkcjonowania- są też tacy wysoko funcjonujący?
A co konkretnie było bardzo nie halo?
nie znam wysoko funkcjonujących autystyków
a wszyscy których znam dalecy są od samowystarczalności i samodzielności...
no to typowy dowód anegdotyczny- to że ty nie znasz nie znaczy, że takich nie ma.
Aha. No. Tak bardzo w logikę... Pomyśl bardziej. Chyba że literaturę naukową zrównujesz z Tolkienem.
a ja znam, i gdyby mi nie powiedział o tym to sama nawet bym się nie zorientowała,
dopiero patrząc na drobnostki: jak niechęć do wszelkich zmian, nowych znajomości, okazywania uczuć i tego typu drobiazgów widzę, że jest inny,
ale tak to normalny wykształcony, bardzo inteligantny i pracujący wśród ludzi człowiek.
autystyk siebie nie przeskoczy
ma swój świat i wybicie go z niego przez różne rzeczy powoduje armagaedon
tak jak pisałem pracuję, pracowałem z autystykami
Zdecyduj się w końcu: pracujesz czy pracowałeś? Myśle, ze pasuje tu bardziej: rzekomo pracujesz/pracowałeś sadzać po twoich „wypocinach”
Zgadzam się. Mocne rozczarowanie, ponieważ tematyka wydawała mi się ciekawa oraz miałem duże nadzieje ze względu na Dakote, która grała już w filmie jestem Sam z genialnym Sean Pennem. Powierzchownie zobaczyłem opis i miałem nadzieję na coś wspaniałego, jednak wyszło jak wyszło. Postać główna błagała o dopracowanie, a postacie drugoplanowe to była kompletna porażka moim zdaniem.
A ja odradzam pisanie takich rzeczy. Jako człowiek pracujący z osobami dotkniętymi autyzmem, powinieneś się cieszyć, że film wzbudza zainteresowanie tematyką, a co za tym idzie może jakieś postępy w pomocy autystykom i ich rodzinom? Najważniejszy jest pryzmat z jakiego widz ogląda film. Rozumiem, że chciałeś bardziej "fachowego" podejścia i jakichś gotowych porad, wsakzówek. To naturalne. Denerwuje ciebie infantylna opowiastka, ale jest ona nie programem szkoleniowym, naukowym wywodem, a utworem dramatycznym, poczynionym z zamiarem zarobienia na opowieści. Film to rozrywka. Ja obejrzałam film ze swoimi dziećmi. Jedno z nich miało podejrzenie zespołu Aspergera. Łączą nas różne wspólne cechy z główną bohaterką i uważam, że film jest mądry, pedagogiczny, dodający otuchy, podpowiadajacy co jest najważniejsze, pokazujący, jak ciężko jest być osobą, która ma autyzm. Film ma dla mnie taki rezultat, że Autysta pragnie miłości, akceptacji, mimo, że czasem nie potrafi tego wyrazić, a jego dysfunkcje uniemożliwiają mu starania o miłość. Ostatnie sekundy filmu były piękne. Świetnie autorzy ujęli temat filmu i nie był nim opis tego jak żyje osoba autystyczna, ale co jest jej celem tak na prawdę. To ludzkie i wspólne nam wszystkim. Proste, ale tak niejasne dla wielu! A propos: dowiedziono naukowo, że osoby cierpiące na różnorakie kłopoty zdrowotne, jeśli są w kochającej rodzinie, są w lepszej kondycji niż te w ośrodkach. To jest dramat i trwoga- być porzuconym, odrzuconym przez najbliższych... Film daje mi do myślenia, dodaje otuchy, inspiruje do większych starań o miłość tych którzy na nią zasługują.
Jako osoba rzekomo pracująca z autystykami wykazujesz wysoki poziom ignorancji, więc albo kłamiesz odnośnie swojej pracy albo jesteś kiepski w tym co robisz.
Ten film to nie jest studium autyzmu. O czym jest ten film dosyć dobrze wyjaśniła osoba wyżej.
nie sądź byś nie był sądzony
a tak na marginesie tobie się coś w głowie pomyliło, bowiem ta dyskusja jest o filmie a nie o mnie
ok?
więc proszę się ode mnie łaskawie odpierd...olić i skupić się na filmie który jest b. kiepski
comprende?
No to teraz już potwierdziłeś. Taki chamski typek nie może wykonywać tego typu pracy.
Dyskusja jest na temat filmu, ale to ty ją zacząłeś od stwierdzenia, że pracujesz z tego typu ludźmi i wszystko w nim jest nie tak. A jak się okazuje jesteś zwykłym kłamczuszkiem.
Pisanie dużymi literami to typowe zachowanie dla niedojrzałych psychicznie ludzi, chcących wykrzyczeć w ten sposób swoje najczęściej niezbyt mądre zdanie. Jako fejkowy terapeuta w ogóle nie przygotowałeś się do roli. Ale tak to jest, jak zamiast normalnych argumentów w dyskusji, udaje się kogoś kim się nie jest, myśląc, że w ten sposób automatycznie jego racje będą słuszne. Żałosne i godne politowania.
Ale tupiesz nóżkami. Niestety jesteś spalony na tym koncie, więc pozostaje ci założyć nowe i tam udawać kogoś innego ;)