Przed chwilą obejrzałam ostanią część trzeciego sezonu, czyli "Wallander: Smutny ptak". Krister Henriksson w tytułowej roli bardzo bardzo prawdziwy i
wzruszający. Sam serial nietuzinkowy, trzymajacy w napięciu, mimo braku widowiskowych scen i śmigusów-dyngusów. Bezradność i dobro bijące od
bohatera chwytają za serce, a konieczność pożegnania tego co najważniejsze, będzie wcześniej czy później dotyczyła każdego z nas. W tym niepewnym
świecie to jedyna pewność.