Zaczynając oglądać "Pozłacany wiek", pomyślałam sobie "Hmmm, główna rola w wysokobudżetowym serialu ze znanymi aktorami dla nieledwie debiutantki, nierozpoznawalnej i nieurodziwej? Ciekawe rozwiązane, odważne, dziewczyna dostała szansę, pewnie utalentowana, z charyzmą...". Szybko przekonałam się, że nie, nie jest utalentowana i nie ma charyzmy, więc jej angaż stał się dla mnie wielką zagadką, ale nie na długo, bo wystarczyło zajrzeć tutaj: córka Meryl Streep, no tak. Symptomatyczne, że ten serial kręci się wokół kwestii pochodzenia, bogactwa, karier, amerykańskiego mitu: ciężko pracuj i osiągniesz sukces (jeśli masz bogatych i wpływowych rodziców).