jak taki ktoś mógł dostać prawa do zekranizowania tylu dobrych gier i jak przekonuje osoby
pokroju Jasona Stathama czy Bena Kingsleya do grania w jego filmach.
A co z jego gustem jest nie tak? Tomb Raidery, Mortal Kombat były w porzątku filmami do poduchy, nie straszyły badziewnym wykonaniem. Silent Hill także był w porządku. Możne więc robić dobre, lub znośne filmy na motywach gier.
Prince of Persia: Piaski Czasu był bardzo dobry moim zdaniem, Warcraft: Początek też niczego sobie film.
Nawet dobre gry ze swojej natury mają dość cienką fabułę, przynajmniej dla ludzi myślących - żeby z takiej gry zrobić dobry film, trzeba by fabuły i osobowości postaci tyle dorobić, że z samej gry (oprócz tytułu) niewiele by zostało. Uwe, jako partacz, pewnie niewiele bierze kasy, a film zarabia tytułem i nazwiskami aktorów i ... biznes się kręci!