Nie ukrywam , że po przeczytaniu Króla od razu miałem wyobrażenie przeniesienia powieści Twardocha na szklany ekran , bo to właśnie forma miniserialu wydaję się być najbardziej odpowiednia...i przyznaję, pierwsze wrażenie pozytywne, przede wszystkim za solidne aktorstwo , choć zaskoczyło mnie pojawienie się nowej postaci w ekipie, której próżno szukać w książce, czegoś na kształt chlopco-lesbijki, która miała chyba dodać pieprzu do całości ,ale momentami wydaje się być nieco karykaturalna... czekam na dalszy ciąg i polecam !