Dźwiękowcy tego serialu, odwalili niezłą kaszanę.
Nie wiem jak kogo, ale mnie osobiście szlag trafia, gdy ciągle muszę sterować dźwiękiem, bo nie słychać dialogów, zaś muzyka i efekty dudnią o kilkadziesiąt decybeli wzwyż.
Zauważyłem, że to nagminna przypadłość polskich produkcji.
Strasznie wkurzająca niestety.
Nieprawda,dźwięk w Jezioraku znakomity.I zdaje się że bez postsynchronów.A w Krwi beznadzieja także z powodu chowania się aktorów za pseudopsychologicznym przydechem.
To prawda dźwięk w Jezioraku jest jak najbardziej w porządku. Poza tym tytułem nie przypominam sobie innego, no może Pokłosie jeszcze było ok, bo bardzo mi sie podobało, więc może i dźwięk był ok.
własnie w nie każdej polskiej produkcji są problemy z dźwiękiem, bo w klanach, m jak miłość, czy jakichś dlaczego ja? wszystko wyraźnie słychać
problem pojawia sie przy tych chociaż trochę bardziej ambitnych produkcjach
Niestety to prawda. Zasada dźwięku tyczy się też polskich produkcji filmowych jak i seriali, w większości jest zrypana.
Jeszcze pierwszy sezon w miarę dawało radę, ale w drugim to już kompletna kicha.
Jezu a już myslałem, że mam coś z tv. Racja dzwięk jest fatalny wogóle mało co słychac dalogi, ale pomijając to serial rewelacyjny.
Dopóki Polacy nagrywali na magnetofonach Nagry - wielkiego dzieła życia polskiego inżyniera Stefana Kudelskiego, stworzonego w Polsce, a dopracowanego i wypromowanego na emigracji w CH, dźwięk w polskich filmach był czysty, synchroniczny z obrazem(Kudelski dopracował kwestię precyzji nagrywania poprzez zastosowanie technologii kwarcowej), a jakość nagrań na tyle znana na całym świecie, że dziś Nagra jest wielomiliardową korporacją z NagraVision, a sam inżynier Kudelski odebrał za swoje dzieło Oskara od Akademii Filmowej. Niestety w Polsce, tak wtedy w czasach PRL, tak i teraz, nie osiągnąłby połowy tego. Zabrakłoby przychylnych jego dziełu i pieniędzy, a dziś z jego osiągnięć czerpią Szwajcarzy, którzy w przeciwieństwie do doskonałych zegarków(które, o ironio, również wypromował Polak - Antoni Norbert Patek i Stanisław Czapek, tworząc podwaliny późniejszej spółki z Adrien Philippe'm, znanej dzisiaj jako Patek Philippe), magnetofonów nie stworzyli sami. Oczywiście później Studer/Revox rozwinęli swoje pomysły, które dorównały Nagrze, jednak to Kudelski pozostał legendą. Dziś jednak polskie pozostało tylko nazwisko rodziny posiadającej większościowy pakiet, prezesa zarządu, założyciela i nazwa - Nagra, gdyż ich produkt nagra wszystko ;). Mam nadzieję, że pokolenia 80, 90 i późniejszych lat będą mniej zazdrosne o sukces, co zdarza się coraz rzadziej i z dumą udowodnią, że Polacy również potrafią. Problemy z wyrównaniem poziomu dźwięku są w Polsce powszechne - reklamy, stacje TV, filmy, seriale - generalnie jest klapa, jakby Łódzka PWST zupełnie zapomniała o swoim dziedzictwie.
Problem nie polega na złym udźwiękowieniu, tylko na dykcji aktorów, bądź głuchocie widzów...
Ot i cała prawda.