Całe życie Cadfaela to łatanie tego, co połamane, ale szczególnym fragmentem jest dla mnie odcinek ostatni, 'Pielgrzym nienawiści'. Tutaj uzbierały się chyba wszystkie możliwe przykłady nonsensownego samokatowania ciała za prawdziwe i urojone grzechy, zamiast konstruktywnego działania na rzecz poprawy tego, co się zniszczyło. W połączeniu z maściami braciszka... daje do myślenia. Na przykład przy obecnej modzie na gotyk...
Zaznaczam, że nie piszę tego jako stara dewotka, bo swoje w gotykach i wampirach odbębniłam :)
Jeden warzy maści i skleja kości, a drugi sam sobie szkodzi, z pełną świadomością...
Akcja serialu dzieje się w epoce romańskiej a nie gotyckiej (Druga ćwierć XII wieku czyli epoka walki Stefana z Blois z cesarzową Matyldą o tron angielski ) na gotyk to jest raczej zbyt wcześniej.
O gotyku nie piszę w sensie historycznym, piszę w sensie stylistycznym (rock gotycki itp), jako swoistej fascynacji krwią, kalectwem i bólem.