zostałam zauroczona Kessy z 4 odcinka, czy ktoś jeszcze? Miała taki fajny głosik i sposób nie wypowiadania "r"... :)
Ha, przyznam bez bicia, że na początku lat 90-tych nagrywałem wszystkie odcinki z tym serialem, ale epizod z Kessy i Królikiem zawsze należał do moich faworytów. Na przemian wzruszający, a na koniec smutny... gdy Kessie wróciła potem na wiosnę do domu nie wzbudzała już takich emocji.
Ja zauważyłam dlaczego: bo w wersji którą ja oglądałam dorosłej Kessy ktoś inny podkładał głos i tym samym zabrał jej trochę uroku.
U mnie to była nie tylko zmiana głosu, ale przede wszystkim dlatego, że dziewucha dorosła i starała się być niezależna od swojego opiekuna.
na samą myśl o tym odcinku chce mi się płakać. chyba się nie odważę, żeby to obejrzeć ponownie, hehe