Mam podobne odczucia. Odcinek był analogiczny do tego, jak Logan wylądował po wylewie w szpitalu na początku pierwszego sezonu. Tylko że tam śmieszkowali, że głowa mu eksplodowała i zastanawiali się, kto przejmie ster. I ponownie do tragedii dochodzi na weselu- zerżnięte z wesela Shiv dziwny przypadek. Mi się nie podobało, było to rozciągnięte. Rozumiem, że oni nie zachowywali się w trakcie racjonalnie, ale k0rwa hitem było, jak Ken chciał rozmawiać z pilotem samolotu przez telefon... mocne XD wiem, że bywa debilem, ale k0rwa to było too much debilizmu, nawet jak na Kendalla.
Zachowanie Kena było irytujące "chce rozmawiać z pilotem" " kto tam dowodzi" ja pierdziele tam jest reanimacja a on się zachowuje jakby była bitwa. I brutalna szara rzeczywistość, Logan ledwo kipnął a tu własciwie każdy się przepych kto ma napisać oświadczenie itp itd Btw wywalenie gerri było chamstwem ze strony Logana.