Początek gry jest ciekawy. Fabuła wciąga, jest parę rzeczy nowych. No i gdy już opanujemy rzucanie przedmiotami, strzelanie z servobroni( to w zasadzie jedna broń, która zastępuje pistolet,karabin,snajperke,strzelbe itp) nagle okazuje się,że nie ważne jak jesteśmy rozwinięci( max ulepszeń broni i siebie) to i tak giniemy w kółko i w kólko. Największy problem,że nie ma ręcznego zapisu więc gdy giniemy to zaczynamy od checkpointu :/ . I ile można razy przechodzić to samo? Ja dałem już sobie spokój. Już nawet nie chcem znać reszty fabuły po prostu mam dość :) Jeśli lubicie męczące powtarzanie w kołko tego samego rozdziału gry to polecam :D Nuda nuda nuda...
Ha ha ha ha ha, no jak ktoś jest kiepski w gry, to często ginie, tak to ogólnie jest. Obiektywnie patrząc to "Control" nie ma poziomu trudności jak w "Dark Souls" i przez większość czasu jest sprawiedliwie trudna. Stosując naprzemiennie umiejętności oraz broń można bez problemu pokonać zwykłych przeciwników. Problem stanowią niektórzy bossowie, których bez odpowiednio rozwiniętej postaci nie pokonamy lub trzeba wykorzystać braki w AI. Tak jednak finalnie to "Control" nie jest przesadnie trudną grą. Większość RPGów ma to do siebie, że na początku w walce jest ciężko, a poźniej dopakowujemy postać i jest lepiej. Tutaj przynajmniej system strzelania jest dobry, sterowanie responsywne, możliwości taktyk dużo, także nawet jak się ginie to przez własny brak skillsów, a nie nieuczciwość gry (prócz kilku bossów).
Ale żeby tak jęczyć na forum, to naprawdę cienką fają trzeba być.
Raczej trzeba być prawdziwym nolifem, żeby wymiatać we wszystkich grach i to w dodatku mocno niedowartościowanym, skoro się jeszcze szydzi z innych na forum...
Ale zabawy z własną dłonią to nie ru**anie. Grania w sieci z kolegami też bym imprezowaniem nie nazwał. Wyprowadzisz się od rodziców i zaczniesz pracować, to może staniesz w końcu na ziemi i nabierzesz trochę pokory, tego ci życzę.
Przede wszystkim bądź uczciwy wobec siebie i nie zgrywaj w necie kozaka, jeżeli w realu nie potrafisz nim być.
Masz 100% racji. Szkoda że te narzekały nie grały w gry sprzed 20-30 lat, takiego Wolf3D nie ukończyli by ani etapu bo zapis był tylko po skończeniu etapu xD
Gra obiektywnie nie jest szczególnie trudna, daleko jej do soulslike'ów (albo nawet w cholerę daleko:) . Jednak podczas starć trzeba być cały czas w ruchu i troszkę włączyć myślenie zwłaszcza przy bossach które też pupy nie urywają. Dla mnie chyba najtrudniejszy był pierwszy boss zanim ogarnąłem kuwetę a potem już z górki. Ogólnie przyjemna gra,ciekawa fabuła (czytałem chyba wszystkie dokumenty,kiedy z reguły to pomijam w grach), jednak pod sam koniec jak już jesteśmy dopakowani zwłaszcza w DLC-kach to już czuje się delikatne znużenie zwłaszcza walką.
Ja mimo to lubię końce i bycie dopakowanym - wtedy gra rozwija skrzydła i można śmiało na prawo i lewo pomiatać kmiotami gdzie popadnie w fontannie efektów graficznych :)
Co do efektów to jest naprawdę bardzo wysoki poziom. RT może nie robi aż takiego wrażenia, ale fizyka przedmiotów i ogólna rozpierducha z tym związana daje poczucie,że faktycznie masz nad wszystkim "control" :) a tak BTW to była jedna rzecz która mnie fest irytowała - Maneki Neko w Fundamencie . Szukając tych cholernych kotów na własną rękę prawie osiwiałem i musiałem się wspomóc Youtubem:)
To jedna z moich pierwszych "strzelanek" na padzie i nie jest źle, a jestem raczej niedzielnym graczem. Poza tym, żeby być fair wobec gry, gdy giniesz nie musisz przechodzić wszystkiego od początku, tylko ostatni etap "strzelankowy" w którym zginąłeś, co jest fair. Resztę po prostu przebiegasz.
Autor tematu podejrzewam, jest dość młodym graczem wychowanym na współczesnych tytułach które w zdecydowanej większości nie stanowią żadnego wyzwania pod względem trudności i dodatkowo prowadzą za rączkę od punktu do punktu. Polecam staroszkolne fpsy a w szczególności blood :D tam to jest wyzwanie, na 4 z 6 poziomów trudności śmierć i frustracja jest na porządku dziennym:D
Ale co Ty tutaj z Blood wyskakujesz tym bardziej że to zupełnie inne klimaty ? Chcesz się pochwalić że znasz stare gry ? kiedy ja przechodziłem blood to Ciebie pewnie jeszcze na świecie nie było , i zapewniam ciebie że nie był taki wk.....cy , autor ma racje
Jedyną osobą która chce się tu czymś pochwalić jesteś ewidentnie Ty : " kiedy ja przechodziłem...'' blablabla . W ogóle, to niczego jeszcze nie było jak przechodziłeś Blood taki jesteś niesamowity :D zluzuj stringi, nawiązałem tylko co do poziomu trudności który może frustrować i tyle. Każdego co innego wkurza i męczy w danej grze i wypowiedziałem swoją opinię, tak samo co do domniemanego wieku autora. Niech się wypowie i ewentualnie wyprowadzi mnie z błędu. Gdy wyszedł Blood miałem jedenaście lat jeśli tak bardzo chcesz wiedzieć :)
No to super i gratulacje , sam w powyższych postach Przyznajesz że gierka jest frustrująca , ja w tej chwili jestem tak sfrustrowany że mam ochote to wywalić z dysku !!! ale jednak wciąż gram dalej ( jestem gdzieś tak w połowie chyba , szukam pieprzonego dylana !) . Cieszę się że osiągneliśmy porozumienie i niema się o co kłócić... :P Elo
nic dziwnego, że się nudzisz skoro ciągle dostajesz po d**e w grze. To świadczy o tym, że jesteś słabym graczem, a nie że gra jest nudna. Przekonałeś mnie problem w tym, że gra nie jest trudna tylko monotonna do bólu. Trudności tu niewiele. Przekonałem się o tym sam. Szkoda.
Im dłużej się gra tym gra jest lepsza. Scenki hipnootyzują zarówno jak ich styl artystyczny i niektóre pomysły w grze. Gra jest rewelacyjna im dłużej się z nią zapoznajesz tym lepiej.