Pewne obawy po obejrzeniu kiepskiego "Zdarzenia" miałem, ale na szczęście nie sprawdziły się, przynajmniej nie wszystkie. To trochę inna rzecz od całej reszty jaką zrobił Night. Jakby mniej serio. Można by rzec, że to jego własna zabawa kinem, tak jak sama fabuła sprawia wrażenie jakby jej uczestnicy brali udział w jakiejś zabawie, a nie w zdarzeniach rodem z filmu fantasy. Najbardziej baśniowy i najbardziej naiwny film w dorobku, ale ma przynajmniej swój urok, czego takie "Zdarzenie" nie posiadało. Początek nie najlepszy. Dopiero gdy do głosu dochodzą baśniowe elementy film się rozkręca i ostatecznie ratuje, i to wszystko ma jakiś sens. Scenariusz jednak mógł być lepszy, bo był potencjał na stworzenie czegoś jeszcze bardziej oryginalnego. W wyniku tego "Kobieta..." nie do końca przekonuje, a reżyser nie mógł się najwyraźniej zdecydować czy choć na chwilę zrezygnować z poważnego tonu i nie pójść z tą bajką na całość. Szkoda, że tego nie zrobił. Na plus elementy komediowe i Giamatti w roli głównej.