Film miewa mielizny - w formie dłużyzn - , które po przebrnięciu przez wytrwałego widzą, finalnie dają nagrodę w postaci pięknej, baśniowej opowiastki.
O czym?
O tym, że dobro zwycięża, że należy sobie pomagać, że trzeba mieć wiarę - zarówno w sprawę, w siebie, jak i innych. Film o tym, że każdy z nas jest ważny, że każdy ma swoją rolę do odegrania w życiu. Wszystko podane w baśniowej formie, dobrze zagrane przez odtwórców głównych ról, a w dodatku okraszone cudowną muzyką.
Złote maliny? Wolne żarty! Jeśli ktoś z Was, nosi w sobie duże dziecko, jak ja i nie chce wyrastać, to ta opowieść z pewnością do niego trafi.