To jest film familijny, z banalnym (dla niektórych uniwersalnym) przesłaniem. W kategorii film familijny dostałby ocenę przyzwoitą. Mój błąd: po 4 dużych (udanych mniej lub bardziej) filmach NSM gdzie thriller przeplatał się z ..... dramatem lekko psychologizującym spodziewałem się podobnego stylu narracji, podobnej konwencji. Zawiodłem się, słodki, naiwny filmik. Faktycznie bedtime story, bajka. Jest tu, jak w wielu bajkach, jakaś pointa, trochę bełkotu o przeznaczeniu (płycizna prawie jak w Matrix 2 i 3).
Krytycy są bezlitośni. Co broni ten film? NIC. Giamatti gra sympatycznie, ale w sposób przerysowany (porównaj do Gibsona lub Willisa czy Hurta w filmach NSM). Od razu 'łyka' historyjkę. Rozumiem że film jest w konwencji współczesnej baśni ale przydałoby się odrobinę urealnić zachowania bohaterów. Muzyka? Nic specjalnego. Zdjęcia? na poziomie. Fabuła? Po co komentować skoro to bajka....
Film jest .... nijaki, nie straszy, nie bawi, nie uczy. To oczywiście moja subiektywna ocena. Sam nie sądziłem, że jako sympatyk twórczości NSM napiszę kiedyś tak źle o jego filmie. The Village, który osobiście polubiłem, to przy LitW arcydzieło na miarę klasyków von Triera.
No to czekam teraz 2 lata na kolejny film hindusa. NIestety, coraz bardziej obniża loty.
Pewnie, że to jego prawo żeby robić taki film jaki sobie zamierzył; nie ma obowiązku nas straszyć i zaskakiwać, ale ja z kolei mam prawo zj....ć ten film. Pytam się: gdzie jest suspens? gdzie strach? Padnie odpowiedź: a w czerwonym kapturku są obecne?
pozdrawiam i jestenm ciekaw Waszego zdania.